Indywidualizacja oświetlenia biurowego

02/01/2019

By pracownicy osiągali pełnię swoich możliwości, oświetlenie biurka powinno być dopasowane do ich indywidualnych preferencji – wynika z badań. Jak pogodzić to z faktem, że dla wszystkich obowiązuje ta sama norma?

Indywidualizacja oświetlenia biurowego


Natężenie oświetlenia na poziomie 500 lx, wskaźnik oddawania barw Ra na poziomie co najmniej 80, równomierność powyżej 0,6 oraz ujednolicony wskaźnik olśnienia UGR równym lub niższy 19 – norma oświetleniowa przewiduje dla wszystkich osób pracujących na komputerze takie same zalecenia względem oświetlenia stanowiska roboczego. Badania jednak wykazały, że w znacznym stopniu różnimy się pod względem indywidualnych preferencji względem światła w miejscu pracy. Choć większość osób przepytanych przez kanadyjskich naukowców deklarowała, że najbardziej odpowiada im jednolicie jasne pomieszczenie (57,4 proc. respondentów), część z nich wolała pracować z oświetleniem punktowym przy niskim poziomie natężenia światła ogólnego (17 proc.). Stosunkowo niewielkiej grupie najlepiej funkcjonowało się natomiast w ciemnym pomieszczeniu (7,5 proc.).

Choć więc jasne powierzchnie są preferowane, skłonność ta nie jest w pełni uniwersalna. Kiedy podczas holenderskiego eksperymentu dano badanym swobodę regulacji natężenia oświetlenia biurka, zakres ustawianych wartości był bardzo szeroki – od 122 do 1322 lx na poziomie wzroku. Co więcej, był zmienny w czasie dla poszczególnych użytkowników i zależał przede wszystkim od subiektywnego poziomu pobudzenia i witalności przed dostosowaniem poziomu jasności do swoich potrzeb. Kanadyjscy naukowcy zapytali za to, jak ankietowani oceniają wagę możliwości regulowania światła w miejscu pracy zgodnie z preferencjami. Czterech na pięciu respondentów chciałaby być w stanie ustawiać jego natężenie (81 proc.), 78,5 proc. – wyłączać i włączać w ciągu dnia, a 69,2 proc. – ustawić kierunek jego padania. Jednak oświetlenie w większości współczesnych biur nie pozwala na indywidualne manipulowanie jego parametrami. Dla wszystkich użytkowników przewidziane jest to samo oświetlenie ogólne – jak się okazuje – mogące nie trafiać w preferencje części osób przebywających w danym pomieszczeniu. W przypadku biurowców wyposażanych z myślą o wynajmie – jeszcze zanim będzie wiadomo, jaka firma zajmie daną powierzchnię – projektujemy na określonych założeniach. Po otrzymaniu rzutu pomieszczenia rozmieszczamy oprawy oświetleniowe w taki sposób, żeby w przewidywanych miejscach rozlokowania stanowisk roboczych zachowane były zalecenia normatywne na wysokości standardowego biurka.

Najczęściej wykorzystywane do tego celu są wbudowane w sufit oprawy rastrowe, choć w przypadku budynków z wysokimi stropami używa się także opraw zwieszanych.
Do niedawna standardem był wspólny przełącznik włączający i wyłączający grupę opraw w pokoju lub określonej strefie open space’u. Dziś coraz częściej wykorzystuje się czujniki obecności i natężenia światła dziennego zarządzające pracą lamp w strefach o podobnych warunkach oświetlenia. Choć istnieją już na rynku rozwiązania, jednocześnie zapewniające wykonanie norm i dające możliwość indywidualnych ustawień dla każdego użytkownika, wciąż jeszcze są stosowane raczej rzadko. Jakiego typu lampy pozwalają łączyć jedno i drugie? Jakie mają zalety i wady?

Standardowe wyposażenie biur – oprawy wbudowane w sufit albo wiszące nad rzędami biurek – oświetlają całą powierzchnię światłem o zbliżonych wartościach. Projekt uwzględnia przy tym wymagania normy, mówiącej, że w miejscu pracy musi być obecne oświetlenie elektryczne dające światło zgodne z parametrami przewidzianymi dla wykonywanych zadań. W biurach z systemem zarządzania oświetleniem, w tym czujnikami natężenia i obecności, moc z jaką pracują oprawy dopasowywana jest do bieżącej sytuacji. Jeśli przez okna wpada dość światła, lampy są ściemniane lub wygaszane. Podobnie dzieje się, jeśli w biurze nikogo nie ma i nie ma w związku z tym komu zapewniać dobrych warunków oświetleniowych. Rozwiązanie – choć jest eleganckie, zgodne z normami i energooszczędne, nie odpowiada na potrzebę, tak ważnej w świetle badań, samodzielnej regulacji parametrów oświetlenia na stanowisku pracy. W pewnej mierze sprawę załatwiają dodatkowe lampki biurkowe, punktowo doświetlające obszar roboczy. Nie usatysfakcjonują jednak tej grupy, która preferuje niskie wartości natężenia oświetlenia ogólnego.

Rozwiązanie tego problemu pojawiło się na rynku stosunkowo niedawno. Na tegorocznych targach Light+Building premierę miała oprawa Bicult LED. To unikalne rozwiązanie, optymalnie oświetlające zarówno miejsce pracy, jak i jego bezpośrednie otoczenie. Dzięki emitowanemu w górę światłu pośredniemu nie ma konieczności stosowania dodatkowych opraw sufitowych czy podłogowych. Biurkowe lampy są wystarczające, by zapewnić zgodne z normami oświetleniowymi stanowiska pracy – mówi Konrad Romanowicz. – Ilość światła emitowanego przez moduł pośredni i dowolnie ukierunkowywany moduł bezpośredni można regulować odrębnie – przyciskami na oprawie lub aplikacją mobilną. Dzięki odpowiednio dobranym zakresom regulacji, rozwiązanie pozwala pogodzić zalecenia normatywne i oczekiwania użytkowników i jest przy tym energooszczędne. Ze względu na zastosowane nowoczesne technologie optyczne i wysokiej jakości materiały użyte do jej produkcji, jednostkowy koszt oprawy jest dość wysoki. Nadaje się więc przede wszystkim jako wyposażenie pokojów menadżerów lub w branżach, gdzie rynek wymusza zapewnienie ponadprzeciętnego komfortu funkcjonowania w miejscu pracy.

Źródło:
Indywidualizacja oświetlenia biurowego